„Normandzka dziura”

Deser jest w sumie banalnie prosty w przygotowaniu, ważny jest jego cel. Jak się dowiedziałam od Francuzów z Normandii, goszczących u moich znajomych, danie to ma na celu zrobić „dziurę w żołądku” umożliwiającą dalsze biesiadowanie. Francuzi bowiem mają zwyczaj swój „dinner”, czyli główny wieczorny posiłek celebrować w następujący sposób : najpierw przystawki ( co najmniej dwie) potem zupę ( nie zawsze), następnie dwa dania mięsne, sałatki, sery, kawa i deser. W Normandii, krainie jabłek ( oj, znalazły się wspólne tematy!), podaje się lody jabłkowe polane calvadosem, podane w pucharkach ozdobionych cukrem, który robi się „lodowy” pod wpływem zimna, po przytsawkach i pierwszym konkretnym  daniu . Podobno powodują szybkie trawienie i umożliwiaja dalsze delektowanie się jedzeniem bez ograniczeń…
Lody jabłkowe zrobiłam z bitej śmietany , niewielkiej ilości jogurtu i musu jabłkowego. Z braku maszynki do lodów , mieszałam je w zamrażalniku co pół godziny,w celu uzyskania puszystości. Calvados dostałam od znajomych, normandzki. Gdy zapytałam, ile tego trunku trzeba wlac do lodów, odpowiedziano mi: ile kto lubi… Ja dałam ok. 50-tki na porcję. Zrobiłam „Normandzką dziurę” do obfitej grillowej kolacji, z konkretnymi sałatkami i warzywami a podałam po pierwszm konkretnym daniu. Poskutkowało!
Francuzi z Normandii powiedzieli też, że jabłka są ich bogactwem naturalnym i potraw z jabłek mają bardzo dużo. To z tej krainy pochodzi cydr i calvados…

Smacznego!

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.