Miesięczne archiwum: wrzesień 2010

Suszone pomidory w zalewie

Suszone pomidory robię już drugi rok, namówiona przez córkę. Dwa lata temu kupiłyśmy suszarkę do warzyw i owoców , suszymy też grzyby, śliwki i jałka oraz banany na chipsy.
Wprawdzie suszone pomidory prezentowałam już w ubiegłym roku, ale warto je przypomnieć a poza tm pokażę dzis sposoby ich przechowywania. Ale najpierw o samym suszeniu.

SUSZONE POMIDORY

drobne, podłużne pomidory, w ilości mieszczącej się na suszarce

Pomidory myjemy, wycieramy i przekrawamy wzdłuż. Układamy na suszarce skórką do dołu i włączamy najpierw na około 10 godzin, najlepiej na noc. Po tym czasie przeglądamy je i te, które są już dobre, odkładamy a suszymy resztę. Jeżeli dzień jest słoneczny i wietrzny, możemy je dosuszać na słońcu ( ja tak robiłam). Pomidory są wysuszone, jeśli nie są już elastyczne i kruszą się łatwo w ręku.

Przechowujemy je same w słoiku z dodatkiem ryżu zawiniętego w gazę, to wyciąga z nich wilgoć i ułatwia przechowywanie.

Na  zdjęciu ponizej są pomidory w oliwie z przyprawami – dodałam do oliwy sól morską z ziołami prowansalskimi, pieprz czarny i ziołowy, paprykę wędzoną, ziarna kolendry i pokruszone listki laurowe. Tę oliwę mam zamiar wykorzystywać do sałatek.

Smacznego !

Szybkie jabłka nadziewane

O mało co nie przegapiłam Dnia Jabłka ! Dobrze, że zajrzałam już z rana do Polki i zobaczyłam jej jabłkowe cuda. U mnie skromnie ale za to pysznie : jabłka nadziewane słodkościami i bakaliami. Ale zamiast upiec je w piekarniku, wstawiłam je do kuchenki mikrofalowej – o wiele szybciej i naszym zdaniem smaczniej. W kuchence owoce zachowują pełnię smaku a knsystencja ich jest wręcz bajeczna…

JABŁKA NADZIEWANE Z KUCHENKI MIKROFALOWEJ

jabłka, ile chcecie
rodzynki
miód
konfitury ( u mnie z rabarbaru)
połówki orzechów
cukier-puder i cynamon do posypania
Ścinamy wierzchy jabłek i wydrążamy środki za pomocą łyżeczek. Do środka wkładamy po łyżeczce miodu, rodzynek, konfitur i połówkę orzecha. Przykrywamy wierzchami i wkładamy do kuchenki na 600 W na 4 minuty. Wystarczy- jabłka są pyszne i mają kremową konsystencję. Posypujemy środki i wierzch cukrem-pudrem z cynamonem i wyjadamy łyżeczką. Pyszności !
Smacznego !

Śliwki do placka na zimę

śliwki do placka

Teraz jest pora na placki ze śliwkami, ale co zrobić , gdy nabierze się ochoty na taki placek zimą? Jest na to sposób a znam go z rodzinnego domu. Moja Mama od lat robiła specjalnie przygotowane śliwki do placka na zimę, zamykając je w słoiczkach.

ŚLIWKI DO PLACKA NA ZIMĘ

Kilogram śliwek
2, 5 szklanki cukru
Dojrzałe, ale jędrne śliwki przepoławiamy i pozbawiamy pestek. Połówki śliwek układamy ciasno w wyparzonych słoiczkach, obficie przesypując je cukrem.
Zakręcamy słoiczki i pasteryzujemy w garnku z wodą do 3/4 wysokości słoików około 15 minut. Najlepiej zostawić słoiczki w przykrytym garnku aż ostygną, wtedy mają ładniejszy kolor i zapach.
Zimą otwieramy słoiczek, odcedzamy śliwki, sok pijemy rozcieńczony wodą ( pyszny) a śliwki układamy na placku i wspominamy późne lato. Smacznego !

 

Weekendowa Cukiernia – bawarski placek ze śliwkami

Wrześniowa weekendowa Cukiernia przyniosła sympatyczny przepis na bawarski placek ze śliwkami, autorstwa Carmelliny

BAWARSKI PLACEK ZE ŚLIWKAMI

– 20 g świeżych drożdży

– 200 ml letniego mleka

– 400 g mąki

– szczypta soli

– 1 jajko

– 100 g cukru + 1 łyżka

– 75 g roztopionego masła

– 1,25 kg węgierek

– 50 g posiekanych migdałów ( u mnie wiórki kokosowe)

– 1/2 łyżeczki cynamonu

Drożdże wraz z łyżką cukru rozrobiłam, dolałam trochę ciepłego mleka, posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. Do miski z mąką wlałam wyrośnięty rozczyn, dodałam jajko i cukier , resztę mleka i stopione masło. Wyrobiłam, aż zaczęło odstawać od brzegów miski. Postawiłam do wyrośnięcia na pół godziny.

Wyrośnięte ciasto podsypałam jeszcze niewielką ilością mąki, rozwałkowałam i przełożyłam na blachę. Poukładałam na nim śliwki, poypałam wiórkami kokosowymi i piekłam w temperaturze 200 C około pół godziny.

Ciepłe ciasto posypałam cukrem z cynamonem.

Bawarski placek drożdżowy ze śliwkami smakował nam bardzo w jesienny weekend. Smacznego !


Nadziane mielone

Lubię urozmaicać dania, które robię często. Jedzenie jest wtedy bardziej ciekawe. Ostatnio jak robiłam kotlety mielone, postanowiłam dodać do środka żółty ser, a ponieważ robiłam do mielonych sos pieczarkowy, to włożyłam też do nich uduszone pieczarki.

MIELONE NADZIEWANE SEREM I PIECZARKAMI

1/2 kg mięsa mielonego
namoczona bułka
jajko
grube, małe plastry żółtego sera
średnie duszone pieczarki
sól, pieprz, majeranek

Do mielonego mięsa dodałam odciśniętą i rozdrobnioną bułkę, wbiłam w to jajko, przyprawiłam i wyrobiłam masę mięsną na kotlety.
Pieczarki udusiłam na oleju razem z tymi pokrojonymi na sos, doprawiłam solą i pieprzem.
Nabierałam masy mięsnej na jednego kotleta, rozpłaszczałam na dłoni, wkładałam w środek , na połowę, kawałek sera i pieczarkę, składałam i formowałam owalne spłaszczone kotlety.
Smażyłam je na oleju z obu stron po około 10 minut.
Podałam je z ziemniakami i sosem pieczarkowym. Nie powiedziałam przed obiadem, że mają w środku niespodzianki – spotkały się z uznaniem. Smacznego !

Pomoc dla Kubusia i placek na zachętę

Dziś rano dostałam maila od Pani Hanny Synowiec, mamy chorego Kubusia. Prosiła mnie o pomoc w zbieraniu funduszy na jego rehabilitację.
Jakub urodził się 24.03.2005 r. z ciężką wadą wrodzoną serca -HLHS-
niedorozwojem lewej komory (oznacza to, że żyje tylko z jedna komorą
serca). Przeszedł dwie operacje- pierwszą gdy miał tydzień, drugą w
wieku siedmiu miesięcy. Niestety w kilka dni po drugiej operacji doszło
u Kuby do zatrzymania akcji serca i na skutek tego niedotlenienia mózgu.
Od tego czasu cierpi na porażenie czterokończynowe ( nie chodzi, sam nie
siedzi, nie przewraca się na boki, nie bawi się rączkami), nie mówi, ma
padaczkę, głęboki niedosłuch obustronny ( nosi aparaty słuchowe), miał
również przez prawie dwa lata założoną rurkę tracheotomijną, przez
którą oddychał; ma także podwichnięte stawy biodrowe.

Kuba potrzebuje intensywnej rehabilitacji, zarówno w domu jak i podczas
turnusów rehabilitacyjnych, które są bardzo drogie i przekraczają
możliwości finansowe ( jeden dwutygodniowy turnus to ok.4500 zł).

O Kubusiu i tym, jak mu można pomóc można przeczytać na tej stronie:
http://www.mojkubusiek.bloog.pl/
Jest jeszcze strona fundacji DoMore, za pomocą której można przyłączyć się do akcji pomocy Kubusiowi :
klik
Kubuś ma też swoją stronę na facebooku: http://www.facebook.com/pages/Pomoc-dla-Kubusia/160323730645892

Kto może, niech zajrzy na te strony i pomoże na miarę swoich możliwości !

A ponieważ dziś sobota, to na zachętę placek ucierany z owocami – u mnie śliwki, jabłka i brzoskwinie, a przepis znajduje się tutaj

Ryba słoneczna

Nazwałam tę rybę „słoneczną”, bo dodałam do niej żółte pomidory i sok pomarańczowy, więc zarówno jej kolor jak i smak skojarzyły mi się ze słońcem.
Warzywa są teraz tek pyszne, że robiąc rybę wybrałam jako dodatki również cukinię, kolorową paprykę i pora. Zamiast białego wina, które często dodaję do ryby, wlałam sok pomarańczowy, bo  bardziej mi pasował do tych warzyw.
Spieszyłam się z obiadem i dlatego zamiast w piekarniku zrobiłam ją w kuchence mikrofalowej- wyszła bardzo smaczna i delikatna.

RYBA Z WARZYWAMI I SOKIEM POMARAŃCZOWYM

kilogram filetów z mintaja
2 żółte pomidory
po pół pomarańczowej i czerwonej papryki
zielona część pora
pół młodej cukinii
mała cebula
1/2 szklanki bulionu warzywnego
1/2 szklanki soku pomarańczowego
trochę soku z cytryny
sól, pieprz, estragon
natka pietruszki
oliwa
Filety skropiłam sokiem z cytryny i posoliłam, odstawiłam na 10 minut. W międzyczasie pokroiłam cebulę, pora w plasterki a paprykę w kawałki. Dodałam do ryby, wlałam kilka łyżek oliwy , dodałam kawałek masła , pieprz i estragon. Wstawiłam do kuchenki na 7 min na 700 W. W międzyczasie pokroiłam cukinię na półplasterki a pomidora na kawałki. Dodałam to do ryby wraz z bulionem i wstawiłam na tę samą moc na kolejne 7 min. Potem dodałam sok pomarańczowy i zieloną pietruszkę, włączyłam kuchenkę na 3 min na 600 W – ryba była gotowa. Pięknie pachniała i smakowała późnym latem. Do takiej ryby dobra jest polenta albo świeża bagietka.

Smacznego !

Papryka nadziewana ryżem z warzywami

Sezon na warzywa trwa w całej pełni, toteż zajadam je w różnych formach. Najchętniej oczywiście w surówkach, ale i warzywa gotowane i duszone spożywam chętnie. Bardzo lubię warzywa faszerować, tym razem nadziewana papryka w wersji bezmięsnej.

PAPRYKA NADZIEWANA RYŻEM Z WARZYWAMI

3 kolorowe papryki
szklanka ugotowanego ryżu
cebula
dodatkowo mała papryka
pomidor
kawałek kabaczka
sól, pieprz czarny i ziołowy, bazylia
olej do smażenia
Przekrojone papryki oczyściłami posoliłam. Na patelni z rozgrzanym olejem podsmażyłam drobno pokrojoną cebulę, paprykę i kabaczka. Na koniec dodałam obranego i pokrojonego pomidora i poddusiłam wszystko, aż pomidor się rozpadł. Doprawiłam i zmieszałam z ryżem.
Nadziałam tym farszem paprykę i udusiłam ją w rondlu na oleju, podlewając bulionem.
Zjedliśmy ją polaną sosem pomidorowym. Smacznego !

Sałatka z ogorków i pomidorów na zimę

To bardzo prosta i smaczna sałatka, która zimą pozwoli nam wspomnieć lato po otwarciu słoiczka. Przepis pochodzi z moich rodzinnych zasobów – w mojej rodzinie robi się dużo przetworów na zimę i wymieniamy się przepisami. Pomidory z zielonymi ogórkami należy łączyć przy pomocy koperku, bo on zapobiega niszczeniu witamin w pomidorach przez ogórki.

SAŁATKA OGÓRKOWO-POMIDOROWA NA ZIMĘ

kilogram ogórków
kilogram pomidorów
2 cebule
sporo posiekanego koperku
zimna przegotowana woda
sól, pieprz zwykły i ziołowy
po łyżeczce oleju na słoik
Ogórki obieramy, kroimy w plastry, solimy do smaku i przesypujemy posiekanym koperkiem. Jak puszczą wodę, to ją odlewamy. Dodajemy pieprz ziołowy.
Pomidory kroimy w plastry, podobnie cebule. Solimy i pieprzymy do smaku. Do słoików wkładamy najpierw ogórki z koperkiem, do połowy a na wierzch dajemy pomidory, przekładając je plastrami cebuli. Zalewamy zimną przegotowaną wodą prawie do pełna i wlewamy po łyżeczce oleju na słoiczek.
Pasteryzujemy 15 minut w garnku z wodą do 3/4 wysokości słoików. Zostawiamy w przykrytym garnku do wystudzenia, wtedy mają ładniejszy kolor i aromat.
Najprzyjemniejsze  jest otwarcie zimą takiego słoiczka i …powąchanie zawartości – na prawdę pachną latem. I smakują też – smacznego !